“Na tych płótnach ukształtował twórca
to, co w sercach płonęło Polaków:
Obraz Polski dumnej, niepodległej,
W chwale orłów zwycięskich i znaków.”
Do tradycji naszej szkoły należą już uroczyste spotkania wszystkich uczniów, nauczycieli, rodziców oraz gości poświęcone Patronowi szkoły, podczas których przypominamy sobie jego życie i twórczą działalność. Tak też stało się i w tym roku.
Uroczystość rozpoczęliśmy o godzinie dziewiątej. Wśród zaproszonych gości byli: burmistrz miasta Bochni Magdalena Łacna, zastępca burmistrza Filip Pach, przedstawiciele władz samorządowych miasta, instytucji kulturalnych i oświatowych, służb mundurowych oraz cała społeczność szkolna. Po wprowadzeniu pocztu sztandarowego i odśpiewaniu hymnu państwowego, przybyłych uczniów, rodziców, nauczycieli i zaproszonych gości powitał dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 5 mgr Jerzy Sumara. W swoim przemówieniu przypomniał postać słynnego malarza, który bardzo ukochał swoją Ojczyznę i w okresie największych klęsk, prześladowań przywodził na pamięć wspaniałe momenty z naszej przeszłości. Krzepił nimi serca i umacniał wiarę, że nie może zginąć naród, który ma w swoim dorobku wielkie dzieła Konstytucję 3 Maja, bojowego ducha rycerzy spod Giewontu, husarii spod Wiednia. W swoim przemówieniu apelował do zgromadzonych, aby wybitna postać patrona stanowiła punkt odniesienia i wzorzec postępowania Polaka - patrioty.
Aby podkreślić wymowę tego dnia i przybliżyć wszystkim życie i artystyczny dorobek malarza uczniowie pod kierunkiem nauczycieli: pani Krystyny Pacuły, pani Alicji Bienias - Wojtowicz, pani Agaty Kufty-Pletty, pana Ryszarda Palczewskiego przygotowali piękną część artystyczną. Każdy z nas wsłuchując się w recytowane teksty mógł nie tylko przenieść się na moment w czasy dzieciństwa i dorastania Jana Matejki, ale również i czasy, kiedy Polska była jeszcze wielką potęgą w Europie.
Na zakończenie dyrektor podziękował wszystkim przybyłym na Święto Szkoły za obecność i udział w uroczystościach. Po odśpiewaniu hymnu szkoły obchody Święta Patrona Szkoły dobiegły końca.